Prokuratura umorzyła śledztwo

Prokuratura Rejonowa w Lubartowie umorzyła śledztwo prowadzone z oskarżenia Prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Jacka Tomasiaka, który oskarżał Jerzego Zwolińskiego – Burmistrza Lubartowa, o sprowadzenie niebezpieczeństwa na mieszkańców w związku z wyłączeniem oświetlenia na terenach należących do SM. Postępowanie miało charakter wyjaśniający i prowadzone było „w sprawie”.

Wymiana dokumentów i pism dotyczących problemu z oświetleniem, prowadzona jest między miastem a spółdzielnią od kilku lat. Z chwilą gdy stanowisko prezesa spółdzielni objął Jacek Tomasiak – opozycyjny w stosunku do burmistrza radny miejski – sprawa nabrała charakteru politycznego. Z wymiany korespondencji w tej sprawie, którą urząd publikuje na swojej stronie internetowej wynika, że prezentowana przez burmistrza chęć polubownego załatwienia problemu – pomimo próśb, gróźb i apeli – nie znajduje akceptacji u władz SM. Umowa partycypacyjna, którą burmistrz proponuje nieustannie, a która miałaby określić zasady i stopień uczestnictwa w kosztach za oświetlenie miasta za energię pobieraną przez lampy umiejscowione na terenach spółdzielczych, nie dochodzi do skutku.
    Jacek Tomasiak jest jednym z inicjatorów referendum w sprawie odwołania burmistrza Jerzego Zwolińskiego. Na bezsens organizacji tego typu referendum w roku wyborczym i niekorzystne konsekwencje dla miasta w związku z jego organizacją, zwraca uwagę wiele środowisk politycznych z terenu Lubartowa. Wydaje się, że „twarde” stanowisko spółdzielni w sprawie oświetlenia ma związek z tym referendum. Negatywne nastroje związane z wyłączeniem oświetlenia ułatwiały zbieranie podpisów.
    Na tym wszystkim cierpią jednak mieszkańcy terenów spółdzielczych, którzy mają dość politycznych „harców” prowadzonych ich kosztem. Opublikowany przez nich w zeszłym tygodniu list, żądający od Zarządu Spółdzielni natychmiastowego włączenia oświetlenia wskazuje na to, że część spółdzielców zdaje sobie sprawę z tego, kto w rzeczywistości odpowiada za wyłączenie oświetlenia na terenach spółdzielczych. Miejmy nadzieję, że świadomość ta dotrze również do tych, którzy wprowadzeni w błąd jednostronną informacją, podpisywali listy w sprawie odwołania burmistrza i odpowiednio ocenią działania jego inicjatorów.  Powstaje też pytanie w jakim stopniu zarząd i rada nadzorcza takiego podmiotu jakim jest spółdzielnia, może angażować się w działania prowadzone na koszt mieszkańców, a charakterystyczne i przynależne organizacjom oraz partiom politycznym?

Data opublikowania: 08:03, 8 marca 2010

Kategorie: Aktualności